Keygan kiwną głową na przywitanie i Nagle bez powodu każe ci się Obrócić!

---------------
Ps. Możesz go tak nazwać

Widzisz śpiącego Gulpin'a!
Keygan czeka na twoją reakcje.

Keygan trafia, Gulpin budzi się niewie o co chodzi potem jeszcze obrona Gulpin'a spada o użycia Leer.

Gulpin 80%
Keygan 100%

Obrona Gulpina zostaje obniżona o 20%! Chimchar zgodnie z rozkazem trenera wyskakuje do góry, a następnie przygniażdża bezbronnego Gulpina do ziemi, jednocześnie atakując go drapaniem. Jednakże siła z jaką Chimchar skoczył na swojego przeciwnika była na tyle duża, że spowodowała u niego spadek zdrowia.

Gulpin:
HP - 50%
Obrona - 80%
Stan: Przygwożdżony do ziemi. Bardzo zmęczony.

Chimchar:
HP - 90%
Stan - Trochę zmęczony.

Chimchar wpadł w potężną furię i zaczął walić pięściami po klatce piersiowej, a następnie rzucił się na swojego przeciwnika z atakiem Drapania. Siła była ataku naprawdę ogromna, jednakże na nieszczęście Gulpin ze strachu usunął się w bok, a Twój pokemon trafił w kamień. Ogromny ból przeszył go od ręki po całość. Gulpin, który obejrzał całą tą sytuacje postanowił szybko umknąć w krzaki, póki Chimchar zwijał się po ziemi z bolącą łapą.




Gulpin:
HP - 50%
Obrona - 80%
Stan: Bardzo zmęczony, Ucieka z Pola Walki.

Chimchar:
HP - 75%
Stan - Zmęczony, Bardzo boli go jego Prawa Łapa.

Ból Prawej Łapy był tak potężny, że Chimchar nie mógł pobiec i zagrodzić drogę Gulpinowi. W konsekwencji czego Twój przeciwnik uciekł z Pola Walki... Jednakże teraz najważniejsze to było pomóc Chimcharowi, a szczególnie o patrzeć jego Łapę!

Po tym jak Chimchar został uleczony, wyszedłeś z CP i zobaczyłeś, że rozpętała się straszna ulewa. Lepiej było przeczekać ją w jakimś budynku, dlatego też nie miałeś nic innego do roboty jak nie wejść z powrotem do CP.
Wewnątrz znajdowało się wiele trenerów ze swoimi pokemonami, którzy opowiadali swoje przygody. Jedna z rozmów szczególnie Cię zainteresowała...
- Mój tata ma swój zakład, w którym produkuje różne szkła. Jednakże od jakiegoś czasu Yanma przychodzi i niszczy wszystko za pomocą Sonic Bomb... - opowiadał jeden trener, bardzo zmartwiony był kiedy wysiłek jego ojca szedł na marne
- Nie próbowałeś jej powstrzymać? - zapytał inny trener
- Mój Pidgey nie na wiele się zdał podczas ostatniej walki... - oznajmił ze smutkiem