Chimchar patrzy na Ciebie głupkowato.
Właśnie do Ciebie dotarło ojak pokemon mógł zrozumieć twoje polecenia:
Najpierw każesz mu podpalić drzewo. Następnie w jakiś sposób je ściąć i poturlać do wodopoju. Następnie Keygan ma się narazić na uderzenie wodną falą by zalać dół Sandshrewa? Coś nie ten teges chyba wymyśliłeś.

Sandshrew przestał się chować. Wyszedł spod ziemi ciekawy co kombinujesz. Do tego jest na tyle daleko że Keygan nie dosięgnie go zapewne Flamethrowerem nie dając mu szansy uniku.

Sandsrewa ciekawie oglądał pokaz skakania twojego Pokemona. Kiedy zobaczył że ten na niego wyskakuje już miał się zakopać lecz nie zdążył. Małpka nie pozwoliła mu na to serwując mu dawkę płomienia. Widać ze Sandsrew mocno odczuł ten atak. Niestety Chmichar jest już zmęczony. To ciągłe skakanie nie działa zbyt dobrze na jego kondycję. Poza tym użył bardzo silnego ataku. Nie wiem czy nie zbyt silnego na jego możliwości.
Keygan
HP:100%
Stan: Zmęczony ale chce dalej walczyć. Widać że nie odpuści.

Sandshrew:
HP:55%
Stan: Poparzony i zaskoczony siłą ataku twojej małpki.

Sandshrew zwinął się w kulkę* i przeturlał się na twojego Pokemona. Przypomina to trochę Rollout ale bardziej nieporadny. Keygan chciał uniknąć tego ataku ale niezbyt mu się to mogło powieźć w tym stanie. Próbował odwdzięczyć się Sandshrewowi używając Scratcha lecz ten cały czas był w formie kulki i nie odczuł ataku.

Keygan
HP:85%
Stan: Zmęczony ale chce dalej walczyć. Wkurzony. Gotowy zrobuć wszystko by wygrać.

Sandshrew:
HP:55%
Stan: Zwinięty w kulkę. Pewny siebie że nic mu nie zrobisz.

*coś à la Sonic. Jeśli miałeś okazję kiedyś grać w niebieskiego jeża to złapiesz o co mi chodzi.

Sandshrew bardzo się przestraszył jak usłyszał rozkaz który brzmiał:
"Zniszcz go, nie okazuj litości!"
Pokemon Pancernik zaczął zwiewać.
Keygan posłuchał się siebie. Napalił się na tą walkę i wyzwolił pożar. Niestety nie zaatakował Sandshrewa. Pokemon stracił nad sobą panowanie. Zaczął podpalać drzewa i atakować stworki przy wodopoju. Początkowo przyjazny pojedynek zmienił się w tragedię. Zaczeły płonąć pobliskie drzewa.
Musisz coś zrobić i to szybko.

Keygan słysząc twoje słowa niezbyt się uspokoił. Wkurzył się jeszcze bardziej. Kiedy pokonałeś połowę odległości coś zagrodziło Ci drogę. Był to Scizor a obok niego stał chłopak który cię tu przyprowadził.
-No "mały" zawiodłeś mnie. Musiałem pozwolić Scytherowi przez Ciebie ewoluować. Zostaw to mi.
Chłopak pomimo że jest niewiele starszy nazwał Cię "małym".Może to przez to nieodpowiedzialne zachowanie? W rękach miał kolejne dwie kulki. Wypuścił z nich Charizarda i Seismitoada.
Charizard zajął się ratowaniem Pokemonów które nie zdążyły uciec a Seismitoad gasił pożar.
Scizor pomimo poczwórnej słabości typów stoczył zwycięską walkę z twoim Chimcharem. Wymagała ona jednak poświęcenia od Pokemona ponieważ ma teraz bardzo poparzone szczypce. Las również ucierpiał ale dzięki szybkiej interwencji straży pożarnej udało się uniknąć większych szkód.
Chimchar leży nieprzytomny na ziemi.

-Musisz bardziej uważać. Pożar to niebezpieczna umiejętność. Ja bym radził nigdy jej nie używać. Może Ci się wydawać że twój Pokemon ją opanował ale zawsze może stracić nad sobą panowanie. A nie zawsze znajdzie się ktoś kto mógłby pomóc w krytycznej sytuacji.Tym razem byłem to Ja! A teraz leć wyleczyć malca. Scizor trochę go poturbował. Ja spadam, zaraz zbiegną się media i ktoś może mnie poznać. - Powiedział Harry i dosiadł Charizarda.
-Powodzenia i uważaj na siebie! Zawołał i Charizard wystartował.
Następnie podszedł do Ciebie strażak i powiedział:
Mówisz że zapłacisz? Pieniądze nie odbudują lasu. Obiecaj że nie dopuścisz by sytuacja się powtórzyła!

-Puszczę Cię! Ale żeby mi był to ostatni raz. I obiecaj jakoś pomóc lasu. Jak nie dzisiaj to kiedy indziej. Kiedy zobaczysz kogoś w potrzebie to mu pomóż. Tak zadośćuczynisz swój błąd. - powiedział od CIebie strażak i kazał ci zmykać.

Jak chcesz wyleczyć poki to zapraszam do stosownego tematu.